Dilemmatos…

Dilemmatos… Dylematy, wnioskowania, alternatywy…

Obrazy Antoniego Ruta są przejrzyste w konstrukcji i kompozycji. Jest w nich rezygnacja ze szczegółów, z anegdoty życia, jak gdyby i one stanowiły rezultat metamorfozy. Zawierają w sobie dokładność, delikatność i pewność symbolicznego odkrycia. Prace te to mówiące obrazy, choć, a może, dlatego, odsłaniają skumulowaną ciszę i są wyrazem kontemplacji świata.

Od pewnego czasu w jego obrazach zaczyna pojawiać się coś bardzo osobistego, kameralnego, coraz częściej dochodzą do głosu osobiste przeżycia skrywane pod odświętną, idealizującą maską sztuki współczesnej. Artysta w najrozmaitszy sposób ulepsza, upiększa i przybliża do ideału to, co zaobserwował nie tylko w naturze, ale przede wszystkim w swoim wnętrzu. Obok piękna w pracach Ruta występują, jako pojęcia normatywne wdzięk i decorum. Pojęciu wdzięk artysta nadaje rozmaitą treść, ale jednak z przewagą na to, co chwyta za serce. Natomiast decorum przedstawia, jako szczególne dostojeństwo form i treści poddanych uprzednio starannemu wyborowi. Ruta talent wchłania najlepsze wartości odziedziczone po sztuce antycznej, ale i zarazem współczesnej. Na tej niejednolitej kanwie stworzył wspaniałą syntezę, która zdumiewa swoją żywotnością. Ma niezwykłe umiejętności właściwego rozmieszczania postaci i łączenia ich ze sobą w jeden nierozerwalny splot. Wiele też potrafi ukazać w dziedzinie przedstawiania ruchu, tak, aby tchnął siłą i niczym niepowstrzymaną swobodą. Najważniejsza jednak lekcja Ruta to wspaniała kultura kompozycji z misternie zaplecionym węzłem tematycznym i umiejętnym ukazaniem kulminacyjnego studium każdej akcji. Kiedy wpatrujemy się w dalekie plany jego prac, wydaje się, że oko dosięga już kresu odtworzoną obiektywem artysty przestrzeni, lecz w miarę bardziej wnikliwej obserwacji odkrywamy coraz to nowe warstwy, spowite jakąś nieuchwytną, delikatną mgiełką, chmurą, czy innym zjawiskiem. Przestrzeń jak gdyby roztapia się, lub może przemienia się (następuje jakaś metamorfoza) wchodzi coraz dalej i niknie w zagęszczających się odcieniach i różnych barwach.

Artysta często ukazuje jak gdyby przypadkowy wycinek tego, co zobaczył fotografując jakiś jak gdyby przypadkiem odkryty zakątek. Światło, powietrze i zarysowujące się postacie stanowią istotę krajobrazów tego artysty. Antoni Rut jest nie tylko wspaniałym artystą, lecz także twórcą całkiem nowego rodzaju, który wzbogaca sztukę niewidzialnymi przedtem formami realistycznego wyrazu.

Leszek Lesiczka krytyk sztuki, redaktor „Foto Zeszytów”.